Zwrot książki do biblioteki po 68 latach

Pewna kobieta właśnie zwróciła książkę wypożyczoną z biblioteki w 1948 r.

Rzecz miała miejsce w Aukland w Nowej Zelandii. Obsługa Epson Community Library została zaskoczona zwrotem książki wypożyczonej, kiedy czytelniczka - dziś osoba po siedemdziesiątce - była dzieckiem. Wyprowadzając się z tego miejsca w dzieciństwie przypadkowo zabrała książkę ze sobą i po blisko 70 latach zwróciła ją w wyśmienitym stanie. Biblioteka nie nałożyła kary na czytelniczkę, uzasadniając, że tak dobrze dbała o książkę, że nie mogli jej obciążać za brak zwrotu w terminie.

Jednym trzeba aż 7 dekad, żeby uznali, że uczestniczyli w zbrodni, jak 94-letni były esesman, o którym pisaliśmy wczoraj, dla innych ten sam czas nie jest zbyt długi, żeby po jego upływie uznać zwrot książki za nieistotny.

70 lat to plus minus całe ludzkie życie - oby wszyscy u jego kresu musieli rozliczać się tylko z pożyczonych książek.